W planie turnusu była zooterapia indywidualna, co okazało się kluczem sukcesu. Jaś bowiem nie zwraca uwagi na ludzi, a tym bardziej na zwierzęta – dlatego tylko dzięki indywidualnemu podejściu wspaniałej cioci Beaty udało się osiągnąć pierwsze sukcesy! Ale od początku…..

Pierwsze zajęcia były ze świnkami morskimi. Ale niestety było tak jak na zdjęciu – zero kontaktu 🙁 Świnki były za małe i nie wydawały ciekawych dźwięków, poza tym znajdowały się w pomieszczeniu, które było dla Jasia zbyt małe i ciemne więc pierwsza zooterapia nie należała do udanych…..

Niezrażona ciocia Beata zabrała Jasia na drugie zajęcia do osła. I tu nastąpił pewien postęp – Jaś popatrzył się na zwierzę!

Następne były kozy. I tu kolejne przełamanie – Jaś nie tylko zwrócił uwagę na zwierzęta, ale z pomocą terapeutki dał kozie marchewkę oraz nawet ją dotknął!

Po kozach przyszła kolej na papugi. Jaś mógł wejść do specjalnego domku dla papug, po którym swobodnie latały. Papug było sporo, dlatego zwróciły uwagę Jasia chóralnym „śpiewaniem” oraz głośnym dźwiękiem skrzydeł wydawanym przy lataniu.

W końcu przyszła pora na alpaki. Z pewną taką nieśmiałością, ale jednak Jasiowi udało się samodzielnie dać alpace marchewkę do zjedzenia! I to był krok milowy Jasia jeśli chodzi o zooterapię 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *